Skręcam w lewo na północny-zachód i nagle z chmur wyrastają przede mną olbrzymie białe góry. Ich potęga tak mnie onieśmiela, że aż zatrzymać się muszę, bo dech mi zapiera. Powoli wracam do Blicksland.28 lutego 2009
ostrość (ha!)
Moja ciekawość wrzuca mnie w wieczorne słońce, w przestrzeń cichą i niezwykle piękną o kolorach wyraźnych i ostrych, gdzie wszystko wydaje się być tak idealnie połączone, choć przecież niezależne od siebie. I chcę, żeby moje myśli były tak wyraźne, a spojrzenie tak ostre. I żeby już żaden deszcz nie rozmywał mi konturów świata, tak jak wtedy w Oslo, gdy ulewa bezlitośnie dzień po dniu rozpuszczała miasto, a wraz z nim moje myśli.
Skręcam w lewo na północny-zachód i nagle z chmur wyrastają przede mną olbrzymie białe góry. Ich potęga tak mnie onieśmiela, że aż zatrzymać się muszę, bo dech mi zapiera. Powoli wracam do Blicksland.
Skręcam w lewo na północny-zachód i nagle z chmur wyrastają przede mną olbrzymie białe góry. Ich potęga tak mnie onieśmiela, że aż zatrzymać się muszę, bo dech mi zapiera. Powoli wracam do Blicksland.