Na parę dni znowu Blicksland opuszczam, by udać się do pewnego świętego miejsca, które w nocy całe wypełnione jest gwiazdami, czego jednak nie uwieczniam, bo wypatruję tych spadających, a jest to czynność niezwykle absorbująca, gdyż gwiazdy zawsze spadają znienacka i trwa to zaledwie ułamek sekundy i trzeba być gotowym, by życzenie wypowiedzieć. Uwieczniam zatem w dzień.