Tyle co wydostałam się spod diabelskiego uśmiechu pana L, a już wpadam w matematyczne kombinacje pana D. W 64 tysiące 656 układów. Jestem "pomiędzy", które sytuuje się za początkiem i przed końcem. Gdzie jest jednak koniec początku, a gdzie początek końca? Jeśli jestem "od - do", to co jest "przed", a co "po"? I tak szukając odpowiedzi spotykam w labiryncie słów pewnego pana B., który rozwiązawszy już zagadkę permutacji matematycznej zwraca się do mnie: "Czy nie sądzi pani, że nie powinno się wylewać brudnej wody dopóki nie ma się czystej?". "Hmm... to zależy..." - zaczynam, ale nie mam czasu na dokończenie zdania, bo sam za mnie je kończy: "Tak, czasem czeka się z brudną wodą, aż będzie dostępna czysta, a czasem trzeba najpierw wylać brudną, żeby czysta mogła nalecieć".
I znika gdzieś między "od" a "do" tak nagle, jak nagle się pojawił.
(Stanisław Dróżdż, retrospektywa 1967-2007, CSW)
http://www.drozdz.art.pl/