Po północy porywam pewnego kawalera albo to on mnie porywa, a właściwie to porywamy się wzajemnie, przecież od początku było wiadomo. Wypuszczamy jeszcze jeden wspólny lampion na wodę, choć życzenie każdy w duchu wypowiada własne. I tu nagle myśl mnie dopada, że jeśli intencja naszych życzeń jest wspólna, to w porządku, a co jeśli życzenia mają intencję odwrotną? Skąd lampion ma wiedzieć, w którym popłynąć kierunku, czyje życzenie wybrać, a czyje zignorować? Życzeń jednak sobie nie zdradzamy, a i lampionu obserwować nie ma czasu, bo skoro się porwaliśmy, to trzeba stąd zmykać. Zmykamy więc do innej magicznej krainy, ale jakiej nie powiem, bo to tajemnica!

http://picasaweb.google.com/pinkf314159265/KoOJanaHerbatnikCzescPierwsza#
http://picasaweb.google.com/pinkf314159265/KoOJanaHerbatnikCzescDruga#