21 czerwca 2009

Noc Świętojańska

Wymykam się o zmierzchu z Blicksland w przebraniu Rusałki, by znowu w Noc Świętojańską wypuszczać lampiony na wodę i wypowiadać życzenia, tańczyć z ogniem i kawalerów kusić obietnicą kwiatu paproci. Znowu, choć przecież zupełnie inaczej. Wszystko jest inne. Intensywniejsze. I nurt rzeki silniejszy.
Po północy porywam pewnego kawalera albo to on mnie porywa, a właściwie to porywamy się wzajemnie, przecież od początku było wiadomo. Wypuszczamy jeszcze jeden wspólny lampion na wodę, choć życzenie każdy w duchu wypowiada własne. I tu nagle myśl mnie dopada, że jeśli intencja naszych życzeń jest wspólna, to w porządku, a co jeśli życzenia mają intencję odwrotną? Skąd lampion ma wiedzieć, w którym popłynąć kierunku, czyje życzenie wybrać, a czyje zignorować? Życzeń jednak sobie nie zdradzamy, a i lampionu obserwow
ać nie ma czasu, bo skoro się porwaliśmy, to trzeba stąd zmykać. Zmykamy więc do innej magicznej krainy, ale jakiej nie powiem, bo to tajemnica!
noc całą (a nawet dwie) dokumentował z ukrycia PinkF_, co obejrzeć można na:
http://picasaweb.google.com/pinkf314159265/KoOJanaHerbatnikCzescPierwsza#

http://picasaweb.google.com/pinkf314159265/KoOJanaHerbatnikCzescDruga#